Przejdź do głównej zawartości

ANEKS do artykułu Bieganie rekreacyjne – czy rzeczywiście zdrowe


ANEKS do artykułu Bieganie rekreacyjne – czy rzeczywiście zdrowe


tadeusz.szopaa@gmail.com

Artykuł opublikowałem w połowie lutego bieżącego roku. Wzbudził względnie duże zainteresowanie – ze statystyki wynika, że przeczytało go w ciągu miesiąca ponad 40 tysięcy osób. Niektórzy z czytelników przysłali mi mailowo swoje komentarze. Znalazłem też kilkanaście komentarzy na moim blogu. Dziękuję za nie autorom. To właśnie treści tych komentarzy skłoniły mnie do sformułowania dodatkowych wyjaśnień. Częściowo zamieszczałem je już w odpowiedziach na maile, które otrzymałem od czytelników.
      Człowiek w swoim życiu, czyli w swoich zachowaniach, decyzjach, działaniach, kieruje się nie tylko rozumem, lecz także emocjami. I tak jest dobrze. Tak nas zaprojektował Główny Inżynier. Gdyby było inaczej, rodzaj ludzki już dawno by wyginął. Nie łączylibyśmy się w pary i nie rozmnażali. Żaden mężczyzna nie wiązałby się z kobietą, bo z tego wynikają same kłopoty. Z tego samego powodu żadna kobieta nie wiązałaby się z mężczyzną. Na szczęście jest inaczej, gdyż wyposażeni jesteśmy w emocje – dzięki nim zakochujemy się, łączymy w pary itd., itd. Bywa tak, że po pewnym czasie (krótkim lub długim) rozum zaczyna wysyłać sygnały wskazujące, iż decyzja nie była rozsądna.
       Emocje konkurują z rozumem i nie tak rzadko to one są górą. W wyborach parlamentarnych czy prezydenckich duży odsetek ludzi kieruje się przecież emocjami – pozytywnymi lub negatywnymi. Jak wiadomo, na emocjach bazuje reklama.
       Ludzie miewają różne zamiłowania (a więc znowu emocje), a gdy są one szczególnie silne, przyjęło się je nazywać  pasjami. Pasja ubarwia życie, czyni je ciekawszym, bywa, że i wzbogaca duchowo. Ludzie mający pasję czują się szczęśliwsi. Jest to rodzaj zakochania się, zakochania się w czymś, co człowiek robi.
      Z każdym działaniem człowieka związana jest szansa osiągnięcia zamierzonych korzyści, ale także – ryzyko niepowodzenia i strat z tym związanych. Gdy działanie wynika z pasji, człowiek do tego ryzyka nie przywiązuje dużej wagi (nawet, jeśli jest świadomy tego ryzyka), a zwykle je bagatelizuje. Przykładem szczególnie niebezpiecznej pasji jest zamiłowanie do wspinaczki wysokogórskiej (ze 100 himalaistów 13 ginie podczas jednej wspinaczki, średnio biorąc). Z żadnym innym działaniem człowieka nie jest związane tak duże ryzyko utraty życia. Himalaiści są przecież świadomi tego ryzyka, a mimo to podejmują je, bo to jest ich pasja.
       Takich podobnie silnych zamiłowań (hobby, pasji) jest wśród ludzi dużo. Jednym z nich jest nurkowanie w morzach i oceanach, na duże głębokości, np. w towarzystwie rekinów. Dla innych jest to siedzenie przy komputerze lub objadanie się. Jednak dobrze jest mieć świadomość (tak, jak himalaiści), że oprócz dużych pożytków działanie wynikające z naszego zamiłowania może przynieść szkody.
       W artykule Bieganie rekreacyjne – czy rzeczywiście zdrowe pisałem o modzie na bieganie. Jeśli dla kogoś bieganie jest pasją, to nie zrezygnuje z niego, nawet wtedy, gdy uwierzy w to, co napisałem o szkodliwości biegania. Wielu biegających to faktyczni pasjonaci i może nawet należałoby im pogratulować, że mają pasję (większość ludzi chyba nie ma). Jak bowiem wspomniałem, życie z pasją ma swoje dodatkowe wartości. Nie wszyscy biegający są jednak pasjonatami biegania, a uprawiają je dlatego, że jest taka moda lub wskutek presji otoczenia (np. narzeczonego). To, co zawarłem w artykule, kieruję do wszystkich.
         W zdecydowanej większości komentarzy, opinii i artykułów (zwłaszcza popularnych) przedstawia się różnorakie zalety biegania, wręcz – gloryfikuje się sens biegania. Jednak, tak jak każdy medal, również bieganie ma drugą stronę. Warto przyjrzeć się także tej stronie, na ogół słabo widocznej i w pewnych przypadkach  - ciemnej. I dlatego w tym artykule postanowiłem skupić się na negatywnych jego skutkach (dla przeciwwagi). Starałem się opierać na faktach (danych statystycznych) i na doniesieniach o wynikach badań naukowych o wpływie biegania na zdrowie człowieka, prowadzonych przez ośrodki medyczne zajmujące się tym problemem "zawodowo". Wybrałem z piśmiennictwa te pozycje, które pasowały do mojej hipotezy (że jest druga strona), zatem tendencyjnie. Przy takim celu nielogiczne byłoby z mojej strony powoływanie się na artykuły, w których pisze się jedynie o zaletach biegania.
         W artykule krytycznie wypowiadałem się o biegach długotrwałych. Bo, zgodnie z ludowym przysłowiem, co za dużo, to nie zdrowo.  Tak, jak na przykład z alkoholem: jeden kieliszek codziennie wpływa pozytywnie na zdrowie (pod warunkiem, że nie wpadnie się w nałóg), a więcej – szkodzi. To są wnioski z badań statystycznych amerykańskich i japońskich.
        Z faktów, które przytaczałem w artykule, wynika, że biegi długotrwałe są szkodliwe dla ludzi. Tę swoją opinię podtrzymuję, uważam bowiem, że jest ona oparta na solidnych podstawach. Podkreślałem zarazem, że bieganie krótkotrwałe pozytywnie wpływa na zdrowie, tak jak i inne rodzaje umiarkowanej aktywności fizycznej. Należy podkreślić, że korzyści dla zdrowia wynikające z takiego biegania występują, ale pod dodatkowym warunkiem, że nie odbywa się ono, gdy poziom zanieczyszczenia powietrza przekracza najwyższe dopuszczalne normy o 300, 500 czy 800%. Napisałem to w artykule. Jeśli te warunki są spełnione, to korzyści z biegania przeważają nad skutkami negatywnymi.
       Zupełnie inna jest sytuacja, gdy ktoś uprawia biegi długotrwałe, a do tego nie zważa na jakość powietrza. Wtedy proporcje są odwrotne – negatywne skutki przeważają nad korzyściami, czasami – zdecydowanie.
        Przypominam w skrócie, że skutki uprawiania biegów długotrwałych, skutki negatywne, objawiają się w dwojaki sposób:
      - w postaci zgonu w trakcie biegu (ze względnie dużym prawdopodobieństwem – co
        wynika z danych statystycznych),
      - w postaci chorób, czasami kończących się śmiercią, pojawiających się po wielu latach
        (są to tak zwane skutki odłożone w czasie).
Skutki odłożone w czasie są powodowane kumulowaniem się w organizmie niezauważalnych jego uszkodzeń wywołanych przez nadzwyczajny wysiłek i (w Polsce) przez intensywne wchłanianie zanieczyszczeń powietrza. Dolegliwości i choroby pojawiają się nie od razu, nawet nie po kilku latach, a po wielu.
        Jest oczywiste, że pierwszymi ofiarami przesady w bieganiu są osobnicy najmniej odporni, najsłabsi, nie tylko z niewykrytymi wadami serca. Naiwnością byłoby sądzić, że da się skutecznie zdiagnozować stan zdrowia wszystkich chcących biegać. Tak, jak nie da się skutecznie zdiagnozować rozwoju choroby nowotworowej u ludzi. Mimo to, dąży się do tego, by chronić każdego obywatela, także tego najsłabszego i niezdiagnozowanego. Jednym ze sposobów ochrony biegających jest uświadamianie ich (wręcz wywieranie presji) o konieczności przeprowadzania odpowiednich badań medycznych.
       Ja zaś próbuję chronić biegających na swój sposób, pokazując tę drugą stronę medalu pod nazwą bieganie. I to jest główny cel mojej publikacji (popularnej przecież, a nie naukowej).

23.03.2019

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mądrość a wykształcenie

  Mądrość a wykształcenie Tadeusz Szopa 20.01.2021     Od dawna analizowane są i opisywane relacje między takimi pojęciami, jak mądrość, wykształcenie, wiedza i intelekt człowieka. Powstało na ten temat wiele traktatów i artykułów oraz opinii, nie zawsze zgodnych ze sobą. Jako niemający wiedzy w zakresie filozofii, raczej ‒ laik w tym obszarze, chcę zająć się w tym artykule zbadaniem związku między mądrością człowieka i poziomem jego wykształcenia. Oczywiście, z powodu merytorycznego nieprzygotowania autora artykuł nie może mieć charakteru naukowego, a jego treść wynika jedynie z jednostkowych obserwacji autora dotyczących zachowań i działań ludzi o różnym wykształceniu, obserwacji popartych wybranymi informacjami z historii.  W znanych mi opiniach ludzi mądrzejszych ode mnie nie znalazłem twierdzenia, że im wyższy poziom wykształcenia człowieka, tym jest on mądrzejszy. Jednak uważa się na ogół, iż wykształcenie sprzyja mądrości, tzn. im wyższe wykształcenie człowieka, tym więk

Bieganie rekreacyjne - czy rzeczywiście zdrowe

Bieganie rekreacyjne - czy rzeczywiście zdrowe (wersja uaktualniona , lipiec 2018) tadeusz.szopaa@gmail.com Coraz więcej osób w Polsce uprawia rekreacyjnie biegi długotrwałe (długodystansowe) − maratony, półmaratony i inne podobne. Biegający, indywidualnie i zbiorowo, twierdzą, że uprawianie biegania jest przyjemne i wierzą również, że jest ono zdrowe. Czy rzeczywiście jest ono zdrowe, czy rozpowszechniająca się (lub rozpowszechniana), szczególnie w ostatnich latach, moda na bieganie jest zjawiskiem pozytywnym? Zawodowi lekkoatleci uprawiający biegi długodystansowe poświęcają część swojego zdrowia i życia często w celach zarobkowych. Nie są okazami zdrowia, co objawia się szczególnie wyraźnie w późniejszym wieku. Biegający amatorzy mają inne źródła zarobkowania na życie, a mimo to nie stronią od takiego wyczynu. Może zatem powinni sobie uświadomić, że jest druga strona medalu, że z bieganiem, zwłaszcza długotrwałym (długodystansowym), związane są nie tylko pożytki (dla wie

Wykresy przebiegu epidemii (stan 2 kwietnia 2024 roku)

Wykresy przebiegu epidemii (stan 2 kwietnia 2024  roku)   tadeusz.szopaa@gmail.com 03.04.2024   Na rysunkach zamieszczonych poniżej przedstawiam w postaci wykresów aktualną informację o rozwoju epidemii w Polsce i w kilku innych państwach (aktualizacja jest dokonywana w przybliżeniu co około 3-4 tygodnie). Rysunki 1-3 uwidaczniają tendencję zmian intensywności zakażeń w Polsce. Na rysunku 1 miarą tej intensywności jest uśredniona w skali tygodnia liczba  z  zarejestrowanych zakażeń w danym dniu, odnoszona do liczby wykonanych testów w tym samym dniu  (względna liczba zakażeń),  a na rysunkach 2 i 3 taką miarą jest bezwzględna liczba rejestrowanych zakażeń  Z  w ciągu tygodnia. Wydaje się, że najlepszą (choć nie doskonałą) miarą intensywności zakażeń jest wielkość z przedstawiana na rysunku 1, zwłaszcza od pewnego czasu, gdy liczba oficjalnie rejestrowanych zakażeń jest niewielka. Jak wynika z rysunku 1, o d połowy grudnia 2023 roku widoczny jest ciągły spadek stopnia zaka